Typowo babcino-domowa zupa. Gęsta, gorąca i przepyszna. A do tego z boczkiem! Dla mnie to pełnia szczęścia. Czy jest coś lepszego na długie zimowe wieczory, niż miska grochówy? By się nie przypaliła gotuję składniki równocześnie w dwóch garnkach. Gdyby mi się przypaliła ( a moje roztrzepanie często do tego doprowadza) tak czy inaczej miałabym do umycia dwa garnki. Wybieram opcję pewniejszą.
- boczek wędzony w kostce, im więcej, tym lepiej
- 2 liście laurowe, przyprawa do grilla, czosnek, majeranek
- włoszczyzna
- 3.5-4 litry wody
- 400g grochu łuskanego w połówkach
- 4 ziemniaki
- jeśli ktoś chce- dla urozmaicenia- puszka białej fasoli
Garnek nr.1
W 2 litrach wody(4 szklanki) moczę groch . Gotuję do miękkości. Odstawiam garnek do przestygnięcia. Miksuję połowę grochu.
W drugim garnku gotuję boczek oraz włoszczyznę z przyprawami. Gdy warzywa będą mięknąć, dokładam ziemniaki (w kosteczkę) do wywaru.
Łączę zawartość obu garnków, z tym że nie wlewam całego wywaru, w którym gotowały się warzywa, tylko dopasowuję ilość płynu do ilości grochu. Lubię gdy zupa jest gęsta i pożywna.
Smacznego!
Posted in: boczek,groch,grochówka,na zimę,tanio,zupy
Wyślij pocztą e-mail
Wrzuć na bloga
Udostępnij w usłudze Facebook
0 komentarze:
Prześlij komentarz
By napisać komentarz wybierz opcję ''Nazwa'' i w okienku wpisz swoje imię:D Zachęcam gorąco!